Święta, święta..


Święta..
Chyba dla każdego oczekującego to trudny czas.. Czas spędzony w gronie rodzinnym, podczas kiedy ma się poczucie, że rodziny się nie tworzy.. Bo co to za rodzina bez dzieci..



Wyjechaliśmy na święta do rodziny mego Męża. Po 20 latach starań doczekali się potomstwa. Ich Wielkie Szczęście ma teraz pół roku i jest najprzystojniejszym młodym mężczyzną jakiego znam.
Jednak, gdy patrzyłam jak mój wspaniały Mąż bawi się z tym Małym Szczęściem to..
Wiem, ze będzie najlepszym Ojcem na świecie. Przeze mnie nie biologicznym, ale najlepszym.
Nie powiem, że jest mi z tym lekko. Nie z tym, że nie mamy biologicznego potomstwa, ale z tym, że nie mamy go wcale.. Przed nami jeszcze bardzo długa droga. Ciąża adopcyjna trwa znacznie dłużej niż biologiczna, a my jeszcze naszych dwóch kresek nie zobaczyliśmy. Na razie staramy się o tą adopcyjną ciążę.. i oby te starania trwały krócej niż siedem lat..

Komentarze

  1. Rozumiem Twoje uczucia. Dla mnie czas świąt też był najtrudniejszy w oczekiwaniu.

    Życzę Wam wielu ciepłych rozmów i wspólnego szukania nadziei. Razem będzie raźniej, a i może winnych szukać nie trzeba ;)

    Pozdr
    M

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz