Z cyklu "głupie pomysły matki terapeutki"

Tak, tak.. Dobrze widzicie.. To sowa założona na.. Nogę. Dlaczego? Tytuł posta przecież wszystko wyjaśnia..
Różne źródła różnie podają kiedy niemowlę "powinno" ("uwielbiam" to słowo w rozwojówce) zacząć bawić się nóżkami. Najpierw łapie kolanka, następnie stopy.. Jedne źródła podają że dzieję się to po skończonym 2, a inne 4 miesiącu. No w sumie to 4 też jest po drugim.. Hmmm
Ale do brzegu.. Już drugi lekarz zalecił nam ćwiczenie polegające na łapaniu rączkami córki jej nóżek.. No i jak to ja, zaczęłam się przejmować, że młoda powinna już się interesować swoimi nóżkami, a że tego nie robi, to trzeba jej pomóc.
Swoim pacjentom poleciłabym skarpetki z takim jakimś ustrojstwem z dzwoneczkiem (nie zrobię teraz zdjęcia, bo młoda śpi i nie chcę jej wchodzić do pokoju i grzebać w komodzie). Te skarpetki mają jednak to do siebie, że są grube, a przecież mamy w końcu ciepłe (a dla córki i męża wręcz upalne) lato. Nie zastanawiając się długo, założyłam córce na nogę tę oto sowę 🙈. Efekt był taki, że machała nogą tak długo, aż sówka spadła do pudła z zabawkami, a potem była bardzo zadowolona :)

Dziś w ramach wieczornego spaceru podziwialiśmy pokazy lotnicze :) Maleńka samolotów jeszcze pewnie nie widziała (choć latały bardzo nisko), za to ja miałam frajdę :)
Aż mnie na wspomnienia wzięło, jak 2 lata temu pojechaliśmy z (jeszcze wtedy nie)mężem na piknik lotniczy i siedząc w bagażniku naszego poldka podziwialiśmy podniebne pokazy).
Poniżej kilka zdjęć z dzisiaj. Niestety najlepszych nie udało mi się uchwycić..





Komentarze