Afirmacje czyli słowa mają moc - mój pierwszy Dzień Matki

Walcząc ze swoimi słabościami, a zwłaszcza zmagając się wiele lat z niepłodnością, nie jeden raz słyszałam/czytałam o skuteczności afirmacji.
Jakoś sama w to nie wierzyłam gdyby nie dwa pewne "zbiegi okoliczności"

Kilka lat temu w swej naiwności myślałam, że odzyskałam miłość swojego życia (a tak naprawdę wpakowałam się w niezłe 💩). Wmawiając sobie że jest cudownie wytatuowałam sobie na nodze napis o miłości. Chcąc nie chcąc taki tatuaż sprawia, że często się go czyta jednocześnie powtarzając te słowa. Kilka miesięcy później uzmysłowiłam sobie, że tkwię w 💩, napraeiłam swoje życie, poznałam wspaniałego faceta, który jest teraz moim mężem.

W zeszłym roku na Dzień Matki zrobiłam sobie drugi tatuaż. Tatuaż o którym zawsze marzyłam, ale chciałam go zrobić po urodzeniu dziecka. Też słowa, tym razem mówiące o szczęściu. Dla mnie Szczęście tylko jedno ma imię. I stało się, kilka miesięcy później zaszłam w tak długo wyczekiwaną ciążę, a wczorajszy Dzień Matki był najwspanialszym - moim pierwszym i wyjątkowym.
Mała jest jeszcze malutka i tego nie rozumie, zapewne było to całkowicie nieświadome, ale po przebudzeniu uraczyła mnie swoim cudownym uśmiechem :D tym który do tej pory widziałam tylko jak spała, lub jak kierowała go do ojca. To był najpiękniejszy prezent jaki mogłam otrzymać.

Ps.
Co jakiś czas mąż mnie pyta jaki będzie kolejny tatuaż, ale ja już mam to co najważniejsze..

Komentarze

  1. Uśmiech tego maluszka potrafi cudownie nastroić każdy dzień, poprawić humor, zaleczyć każdy ból i przypomnieć o prostych małych rzeczach, z których powinniśmy się cieszyć ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz