7 tygodni - postępy i hity wyprawkowe


 
 Jedni dziś się chwalą świadectwem, inni planami wakacyjnymi, a my pochwalimy się naszymi osiągnięciami. Minęło 7 tygodni życia naszego Serca. Siedem wspaniałych tygodni naszego życia. Najwspanialszych.

Maleńka nie jest już taka maleńka. Nosi rozmiar 62 ;) coraz więcej jest aktywna w ciągu dnia, a nocki nadal pięknie przesypia (zasypia ok 21 i śpi do 6 rano, a ostatnio po zjedzeniu mleczka pośpi jeszcze do 8-9 :)). Mam wrażenie, że wyostrzył jej się węch. Będąc w stadninie krzywiła się i próbowała zasłonić nosek, jakby przeszkadzał jej zapach, natomiast czując zapach grilla była rozanielona jakby wiedziała czym to smakuje. Reaguje minami gdy użyję przy niej perfum czy odświeżacza powietrza, a także gdy czuć zapach obiadu.

Wyostrzył się też zmysł wzroku i słuchu. Córka chętnie wodzi wzrokiem za mniej wyrazistymi zabawkami, skupia uwagę na książeczkach innych niż kontrastowe. Obecnie hitem jest ta oto drewniana książeczka kupiona za jedyne 2,90zł



Coraz więcej reaguje też na dźwięki. Odwraca głowę w stronę jego źródła.

Na twarzy córki coraz częściej pojawia się uśmiech 😃😍
Głuży z dnia na dzień coraz więcej (i głośniej) :)

Przez te 7 tygodni, wiele rzeczy nam towarzyszy ułatwiając życie. Jedne od początku, inne pojawiły się dopiero teraz, o jednych wspomnę po raz pierwszy, a z innymi pewnie się powtórzę, ale warto. Tzn dla mnie warto, bo nam się to sprawdza i pomaga, ale czy komuś też się sprawdzi to nie gwarantuję..

Dodam od razu, że tekst nie jest sponsorowany i (niestety) żadnego z produktów nie otrzymałam do przetestowania i opisania na blogu. Opisuję je, dlatego, że często sama szukam tego typu wpisów, bo są one pomocne.

PIELĘGNACJA:
Pierwszą rzeczą która nasuwa mi się przy pielęgnacji są pampersy. Nie te firmowe, bo choć "jedynki" pampers premium care nam służyły, to o "dwójkach" nie mogę powiedzieć tego samego. Może i nie odparzają, ale wymagają zmiany co godzinę. Szybko się przepełniają, a ta siateczka w środku przykleja się dziecku do pupci. Za to (ku wielkiej radości mojego portfela) służą nam lupilu, czyli lidlowe. Oby jak najdłużej.

Skoro o pieluchach mowa, to polecam dużą ilość tetrowych (używam głównie do ulewania), flanelowych (na nie kładę córkę na kanapie, w gościach czy u lekarza), bambusowe (idealne jako kocyk).. Muślinowych wciąż nie wypróbowałam, za to nie sprawdziły mi się pieluchoceratki - wędrują po calej powierzchni, nie są wygodne dla dziecka i długo schną.
Najlepsze jednak okazały się być chińskie chusteczki tetrowe o wymiarach 30cmx30cm.
Są idealne do wycierania buźki podczas jedzania czy ulewania. Świetnie sprawdzają się jako myjka (bo typowe myjki na razie leżą w szafie).

Na zdjęciu widać też kubek termiczny. Trzymam w nim wodę przegotowaną służącą do codziennej pielęgnacji.
W domu nie używamy chusteczek nawilżanych, a właśnie wody i większych płatków higienicznych. Tym samym przemywamy buźkę i rączki kilka razy dziennie, a małymi płatkami oczka. Jedno wciąż maleńkiej ropieje, i aktualnie używamy do niego soli fizjologicznej i masujemy.
Do mycia "ząbków" używamy zwykłych gazików i również wody przegotowanej.


"Patyczki do uszu" jak zwykle najmniej służą do uszu (choć też czyszczę nimi zewnętrzną część ucha). Najwięcej jednak używam ich do czyszczenia noska. W połączeniu z wodą morską pomagają idealnie przeczyścić nosek co ułatwia oddychanie.

Do kąpieli nadal idealnie sprawdza się wiadro tummy tub i zwykła woda z kranu. Sama.
Tzn głównie sama, co jakiś czas użyjemy też płynu do kąpieli z hippa

A po kąpieli smarujemy nierafinowanym olejem kokosowym.
Teraz mamy chwilową przerwę w naoliwianiu skóry, ponieważ są upały, a to w połączeniu zwiększa występowanie potówek.

Na pupę używamy tylko od czasu do czasu to cudo
My stosujemy jedynie przed wyjściem na spacer, oraz na noc w dni które nie oliwimy olejem kokosowym.

Obcinamy paznokcie nożyczkami z akuku z zaokrąglonymi końcówkami, włoski czeszemy zwykła miękka szczotką z włosia.
Na codzień stosujemy witaminę c oraz d, od czasu do czasu probiotyk dicoflor oraz przy problemach z gazami sab simplex

Jako, że my nadal chorujemy to termometr ostatnio jest używany bardzo często. Na szczęście młoda jak na razie (odpukać) bez gorączki i innych objawów.
Termometr sprawdza nam się ten lidlowy 


Podczas pielęgnacji niezbędne są również podkłady na przewijak (czy zamiast przewijaka). Nie sądziłam, że tu firma robi różnicę, ale tak. Robi. I dla nas najlepsze okazały się te z akuku

KARMIENIE
Odkąd zaczęliśmy dokarmiać używamy mleka NAN optipro 1. Karmimy nadal butelką madela calma, jednak do dopajania postanowiliśmy dokupić coś tańszego ale równie dobrego. Jak na razie sprawdza się idealnie
Ta niepozornie wyglądająca butelka twistshake to antykolkowe cudo. W zestawie również sitko/tarka do grudek z mleka i pojemniczek na zapasowe mleko czy inne smakołyki.

Termos to nieodłączny element karmienia mm. W nim nie mleko, a woda. A mleko w pudełku ;).

ZABAWY I AKTYWNOŚCI
Coraz częściej udaje mi się młodą posadzić w leżaczku, ale że nie trwa to długo (max 5min) to jeszcze nie polecam.
Idealnie za to w ostatnim czasie sprawdza nam się karuzela nad łóżeczko
Ta ma już 10 lat, a młoda jest jej 4 właścicielem, a to chyba samo za siebie mówi o jakości produktu smiki.
Może nie jest idealna i taka jaką chciałam, ale jest, działa i młodej się podoba.



Tych oto 3 przybyszów z Chin swymi kolorami, dźwiękami i wygodnym kształtem zachęca nasze Serce do zabawy, podążania wzrokiem i wyciągania rączek. 

Mata edukacyjna (ta ma jakies 4 lata i trzeciego użytkownika) to swietne miejsce, gdzie mogę zostawić młodą by skorzystać z toalety lub przygotowując nas do wyjścia na spacer. Młoda chętnie przeglada się w lusterku, kopie w grzechotki i krzyczy na wiszącą nad nią biedronkę ;)

Na macie także ulubione książeczki kontrastowe. Zwłaszcza ta z rączkami, bo pozostałe się już znudziły.

Opisywane już w osobnym poście, ale nadal robią furorę to jeżdżąca z nami samochodem Dumel Discovery Muzyczna Małpka Mike 
Oraz jeżdżąca na spacery, zabawka o cudownym, delikatnym dźwięku dzwoneczków Dumel Discovery sowa Ozzy
 Sowa już nie tylko koi dźwiękiem, ale także jest obiektem do obserwacji i zachęta do głużenia gdy tylko córka leży na plecach.

A skoro o spacerach mowa, to w taką piękną pogodę jaką w ostatnim czasie mamy idealnie sprawdzają nam się wszelkoego rodzaju bawełniane rampersy
Oraz takie hmmm bodo-spódniczki
W domu córka jest w samym pampersie i wiecznie jej gorąco.. 🙈

Na spacery chodzimy głównie z wózkiem (choć zdarza się, że z chustą, jednak przy tej pogodzie i na dłuższe spacery wózek zdecydowanie wygodniejszy). Pamiętam jak jeszcze będąc w ciąży zapierałam się, że nasz 10letni x-lander jest taki cudowny, że w zupełności nam wystarczy i nie będę kupować drugiego wózka.. Chwała temu, kto mnie namówił na kupno drugiego.. Xlander nadal nam służy, ale za miastem.. Stoi sobie u teściów i dzięki temu nie musimy wozić naszego za każdym razem, jednak muszę przyznać, że poruszanie się naszym (choć nie nowym, a używanym) Bebetto Solaris jest o niebo lepsze, wygodniejsze, łatwiejsze.. Wózek mogę prowadzić jedną ręką, świetnie skręca, daje sobie radę z wszelkimi progami i krawężnikami i przede wszystkim jest mały :)

Do wózka doczepiony mamy odstraszacz na komary chicco
Nie wiem czy jest genialny, bo widzę komary, ale zdecydowanie mniej niż wcześniej, dzięki czemu takie spacery jak ten dzisiejszy są możliwe (i to bez moskitiery)..







A wiewiórkom i innym zwierzętom na szczęście nie przeszkadza.


Wszystkim kobietom po cc, jak i każdemu mającemu rany polecam ten oto spray ze srebrem. Ja mimo fałd tłuszczu unikałam maźglacenia rany.


Komentarze

  1. Haha, na poczatku nie skojarzylam co to za galaz na pierwszym zdjeciu! Dopiero pozniej klepnelam sie w czolo, ze to siodemka! Czasem straszna za mnie blondynka! :D

    Wszystkie akcesoria podstawowe i bardzo przydatne. :) My uzywalismy butelek Nuk i tez swietnie sie sprawdzily. Do tego stopnia, ze po niekapki tez siegnelam tej firmy. ;) Potworki rowniez lubily patrzec na karuzele, a mata edukacyjna to bylo zbawienne wytchnienie dla rak, choc, szczegolnie z Bi, trzeba bylo siedziec obok, bo inaczej byl wrzask. ;) Zadne z moich dzieci nie lubilo wozka, niestety. Sprzedalismy go w koncu jako prawie nieuzywany, bo najpierw musielismy dzieciaki nosic, inaczej byl wrzask, a jak nauczyli sie stawac i dreptac w miejscu, to juz w ogole nie dali sie w wozku posadzic. ;)
    Mi po cesarce posmarowali rane czyms, co zaschlo w przezroczysta tasme, ktora dopiero kilka miesiecy pozniej sama sie zluszczyla. :O

    Musze wyprobowac ten odstraszacz! Marzy mi sie, zeby wieczorami posiedziec na tarasie, ale komary tak tna, ze nie wytrzymuje tam nawet 10 minut! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mata to jak dla mnie idealne miejsce, gdzie mogę zostawić małą żeby skorzystać z toalety 🙈😊
      A co do wózka to współczuję. Lubię nosić w chuście, ale jeszcze bardziej lubię długie trasy, i bez wózka sobie nie wyobrażam.. W wózku i przewinąć i pobawić się i pospać - oczywiście tylko poza domem.. Oby tak było jak najdłużej.

      A co do odstraszacza, to nie wiem, czy przy siedzeniu cokolwiek pomoże.. Może bardziej te lampy owadobójcze? Niestety jakaś plaga jest w tym roku tych komarów..

      Usuń

Prześlij komentarz