No i mamy grudzień. Nawet nie wiem kiedy to zleciało.
Córka ma 7 miesięcy, siedzi, raczkuje, je wszystko co wpadnie w jej ręce, gada, gada i jeszcze raz gada.
Jest bardzo pogodna, ale też bardzo ruchliwa. W jednej pozycji nawet 5 sekund nie wytrzyma..
Jakiś czas temu okazało się, że jej układ przedsionkowy nie jest wystarczająco dostymulowany, stąd te dziwne upodobania do poruszania się na głowie i wiszenia głową w dół..
No ale cóż, nadrobimy! Huśtawka jest, chęci są, motywacja tym bardziej..
Skąd to niedostymulowanie?
Leżąca ciąża (nie zapewniłam córce zmian położenia ciała w okresie prenatalnym), poród przez cc i to bez akcji skurczowej.. No cóż - ważniejsze było jej życie. Teraz będziemy dostymulowywać.
Zaczął się grudzień. Wyjątkowy czas. Tym bardziej dla mnie, bo dopiero 2 raz cieszę się na święta. To będzie cudny czas, a z roku na rok, mam nadzieję coraz bardziej magiczny.
Pamiętam o obiecanym poście na temat mojej drogi zawodowej. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że ostatnimi czasy byłam najpierw pokonana przez chorobę, a potem zdominowana przez pracę. Postaram się to nadrobić jak najszybciej..
Postanowienie na adwent?
Mieć więcej czasu na relacje.
Trzymajcie kciuki
Ps.
Trzymajcie, trzymajcie zwłaszcza przez najbliższe 2 tygodnie.. Mamy teraz sądny czas, od którego bardzo dużo zależy.
Dołączam swoje kciuki :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńCórusia rośnie jak na drożdżach
Nie wiem co sie dzieje, ale kciuki sa! :)
OdpowiedzUsuńJa również trzymam mocno kciuki :)
OdpowiedzUsuńMaleńka jest słodka i rośnie jak na drożdżach ❤
Ja też drugi raz bardzo cieszę się na święta i choć różne rzeczy martwią to cieszy najważniejsze - nasze cudowne prywatne szczęście ❤❤❤