Nowe okulary, nowe spojrzenie

W ciąży pogorszył mi się wzrok. Już wcześniej kiepsko widziałam, ale ostatnio to już prawie nic. Nawet w okularach czułam się jak kret. Bole głowy też podejrzewam miały tu swoje źródło, także umówiłam się w końcu do okulisty i po nowe okulary.
Wybrałam solano, bo jestem z nich mega zadowolona. Jak dla mnie są mega lekkie, a przy tym jakieś takie niezniszczalne :)
Do tego nakładka polaryzacyjna jest dla mnie rewelacyjnym rozwiązaniem. Wystarczy, że przyłożę je do okularów i już słońce moim oczom nie straszne, a i widzę.



No właśnie, widzę! Dziwne uczucie, ale ja widzę! Widzę wyraźnie. Widzę napisy, widzę na odległość! Widzę i to jest super uczucie.

Czas teraz zobaczyć jakieś lepsze rozwiązania problemów niż zamartwianie się.
Aktualnie jest dobrze. Jest u mnie młoda (siostra), więc chcąc nie chcąc muszę być ogarnięta. Muszę wychodzić z domu, ogarniać życie i w ogóle. I dobrze.
Jutro ma przyjechać kolega, którego daaawno już nie widziałam, bo od maja przebywa nad morzem - bardzo się cieszę i nawet ciasto zrobiłam, a wiecie, że dla mnie to wyczyn 🙈😂

Ps.
Dzięki za wszystkie pozytywne komentarze pod poprzednim postem 😘

Komentarze

  1. Widzisz , czasem wystarczy spojrzeć na życie przez inne okulary i wszystko wydaje się łatwiejsze �� tak trzymaj

    OdpowiedzUsuń
  2. Dotarłam :) Przeczytałam cały twój blog i bardzo Ci gratuluję córeczki! Po tylu latach starań niesamowita historia! Z przyjemnością będę podczytywać o Waszej codzienności i Waszych przygodach :) Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo :)
      O wiele łatwiej zrozumieć pewne kwestie czytając od początku, choć to na razie jeszcze młody blog :)
      Zapraszam oczywiście częściej :)

      Usuń
  3. A jakie ciasto? :D

    Ja też dzisiaj cuduję w kuchni bo nasza rocznica.

    Super że okulary trafione ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie nie dorównam :p
      Widziałam ostatnio Twoj sernik i na samo zdjęcie ślinka mi pociekła 😋
      Zrobiłam biszkopt bezglutenowy (z paczki) z budyniem, owocami i galaretką, ale jeszcze nie odważyłam się skosztować 😂😂

      Usuń
    2. Ja wcale nie jestem ekspertem. Zaczęłam piec kilka miesięcy temu. Powiem Ci że pierwsze 4 ciasta wywaliłam do kosza zanim się dogadałam z piekarnikiem.
      Ale uparłam się i piekę amatorsko i nawet mi wychodzi :)

      Ogólnie to ja strasznie lubię gotować i bycie nutą domową sprawia mi przyjemność i nie męczy.

      Ja jako nastolatka parę razy upiekłam właśnie z paczki. Jakoś od zawsze mnie ciągnęło do kuchni.

      A i Ty się odważysz zaszaleć przy piekarniku. Poczekaj aż maleństwo odnośnie i będziesz chciała mu dogodzić domowymi wypiekami a nie słodyczami że sklepu pełnymi cukru i chemii.

      Młoda u mnie jak wybrzydza to wybrzydza, ale jak murzynka upiekłam to nawet zdjęcia nie zdążyłam zrobić bo wpieprzyła całą keksówkę na pół z tatusiem :P

      Usuń
    3. A sernik piekę z tego przepisu https://kulinarneprzeboje.pl/sernik-krowkowy/

      Z tym że nie rozpuszczam masła a całą kostkę ucieram mikserem na samym początku. Cukru też daję mniej. Ogólnie uważam że za słodkie są ciasta pieczone wg przepisów, ale ja rok temu zrezygnowałam z cukru w ogóle dlatego wszystko jest za słodkie dla mnie ;)

      I czas pieczenia wydłużam w moim piekarniku o 20 minut, ale to już właśnie kwestia dogadania się z tym sprzętem :P

      Usuń
    4. Te pierońskie bezglutenowe ciasta mają całkiem inną konsystencję i wiele osob narzeka, że ciężko je zrobić.
      Ja uwielbiam gotować, ale piec, to tylko mięso i warzywa 😂

      Usuń
  4. Mi na szczescie juz od wielu lat nie zmienia sie wada. Srednio co 2 lata wymieniam po prostu szkla, bo strasznie sie rysuja. Wiecznie albo dzieci mi okulary przekrzywia, albo pies straci z nosa, no masakra. :D
    Moje oczy najbardziej dostaja po tylku przez prace przy komputerze po 8 godzin. Kiedy bylam dwa razy na macierzynskim, sama zauwazylam, ze nic mnie nie piecze, nie swedzi, az niesamowite. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mówi się, że dzieci zmieniają nasze spojrzenia na świat. I jest to prawda. Ale ona zmieniają tak naprawdę naszą ocenę tego co widzimy... Oczu nam nie zastąpią.

    Mnie dopadło natomiast to co podobno jest typowe dla ludzi po 40stce. Do czytania ręce robią się za krótkie ;)
    A ponieważ do dali i tak używałem okularów korekcyjny zaczęło robić się dla mnie nieciekawie. Nie będę przecież używał co chwilę innych okularów.

    No i dałem się namówić na szkła progresywne.

    Łał... Postęp czasem ma jednak dobre strony.

    Pozdr
    M

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowych par okularów nigdy za wiele!

    OdpowiedzUsuń
  7. Również noszę okulary, ale zdążyłam się do nich przyzwyczaić i nie wyobrażam sobie bez nich życia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz