Wszystko co dobre..


Wszystko co dobre niestety szybko się kończy, tak i nasz pobyt nad morzem dobiega końca.. Szkoda, ale nic nie trwa wiecznie, a przecież nie jedna przygoda nas jeszcze czeka ;)












Poza licznymi spacerami po plaży i lesie, (a właściwie to różnych plażach, bo ta najpiękniejsza była w Trzęsaczu), udało nam się też skorzystać z kilku lokalnych atrakcji.

Zwiedziliśmy kilka portów (rybackich i nie tylko), a w Kołobrzegu załapaliśmy się na rejs Wikingiem. Zarówno Wiking jak i słynna Santa Maria dziś kursują ostatni dzień i na morze wypływają dopiero w przyszłym roku.
 Sam rejs był bardzo przyjemny, szum morza, silnika, wiatru i miłe kołysanie fal wyciszyło nasze wyjątkowo bardzo płaczące tego dnia Serce.

 Kolejne miejsce i chyba najlepiej wydane pieniądze podczas tych wakacji to Oceanarium w Międzyzdrojach. Serce wyraźnie podziela pasje ojca. Była tak zachwycona wszystkimi (małymi i dużymi rybami), że zapomniała o jedzeniu czy spaniu.
Nie czepiając się małej ilości gatunków, wymieszanych biotypów (jak to mówi mój mąż "zupy rybnej w akwarium"), rekinów mniejszych od jesiotrów, zmarnowanej przestrzeni na "salę multimedialną, która naszym skromnym zdaniem jest hmm tandenta, to miejsce warte polecenia i zobaczenia.

A jak już będziecie w Międzyzdrojach, to niedaleko Oceanarium jest bardzo przyjemna, niedroga i klimatyczna restauracja Neptun, a w niej najlepsza rybka jaką jadłam :D

 Spacerując po lesie można spotkać sporo zwierząt. Wszechobecne dziki, lisy, zające itd.. Tym, którzy chcieliby więcej, polecam Zagrodę Pokazową Żubrów na terenie Wolińskiego Parku Narodowego. A w niej żubry, sarenki, jelenie, dziki, Orzeł Bielik..

O a takie cudo widziane w Kamieniu Pomorskin nam się marzy na następne wakacje ;)

Pogoda była dla nas łaskawa, a wyjazd bardzo udany.
Pierwsze wakacje z dzieckiem zaliczone :)
Wspomnienia i zdjęcia pozostaną z nami na długo :)

Komentarze

  1. Czyżby wakacje w Międzywodziu? Plażę z poprzedniego posta rozpoznam wszędzie ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj,czytam Twój blog od jakiegoś czasu i widzę,że mało ostatnio piszesz o pedagogice odkąd zostałaś matką.
    Najbardziej podobała mi się notka o języku NVC.
    Szkoda tylko,że nie piszesz żadnych notek związanych z poradami dla pedagogów.
    Nie chcę Cię obrażać ale pomyśl i o tym aby napisać coś/jakieś porady dla osób chcących zostać pedagogami aby znaleźli swoją drogę.
    Mało jest takich blogów,gdzie znaleźć można życiowe porady.
    Pozdrawiam
    Flora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Aktualnie mam taki kryzys (związany z zarobkami, opinią społeczną, braku szacunku, trudnymi rodzicami itd), że raczej bym odradziła..

      Kocham pracę z dziećmi, wymyślanie i tworzenie im zabaw, pomocy terapeutycznych itd.. Jednak to o czym wspomniałam wcześniej, trochę zabija mój entuzjazm..

      Może faktycznie jak napiszę post o moich początkach, to odzyskam entuzjazm..
      Weekend przed nami, to się postaram ;)
      Jeżeli jesteś na insta, to zapraszam do mnie. Tam trochę więcej pedagogicznych inspiracji ;)

      Usuń
    2. Opiniami innych czy rządem nie warto się przejmować :)
      Masz pasję do nauczania i być może ktoś tam na górze chciał abyś została nauczycielką :)
      Mam insta i FB,podam swoje namiary na priv lub wejdź na moje blogi :)

      Usuń
  3. Podziwiam, bo my na wakacje z niemowlakiem sie nie odwazylismy. Pierwsze zaliczylismy dopiero jak Nik mial 2.5 roku, a Bi 4. Ale wtedy to juz z grubej rury - 14 godzin jazdy. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze wakacje za wami...
    Na pewno zostaną w pamięci na długo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Cieszę się że wakacje się udały ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz