Pustka

Skąd się wzięła pustka w moim sercu?
Nie wiem.
Mam wrażenie, że jest ona w nim od zawsze..



Odkąd pamiętam zawsze chciałam być mamą.
Gdy w przedszkolu czy szkole nauczycielka pytała kim będziemy w przyszłości - ja chciałam być mamą.. Gdy w gimnazjum koleżanka próbowała usunąć ciąże (w której btw nie była)- ja chciałam być mamą..
Gdy w liceum koleżanki kombinowały jak załatwić tabletki anty - ja chciałam być mamą..
Gdy znajomi na studiach opowiadali jak cudownie jest być wolnym, podróżować i zwiedzać świat - ja chciałam być mamą..
Gdy ludzie opowiadają, że wpadli, że stawiają na karierę a nie na rodzinę - ja chcę być mamą..

Ja od zawsze chciałam i nadal pragnę być mamą..
Współżycie zaczęłam właśnie po to by być mamą, ale mija już 6 lat, a ja nadal nie jestem mamą.
Co na to lekarze?
Hmm.. Każdy co innego. Jeden stawia diagnozę, a drugi ją wyklucza. Wprowadzają leczenie, które bardziej szkodzi niż pomaga, a ja wciąż marzę o tym by być mamą..

Z moim poprzednim narzeczonym planowaliśmy (a właściwie to ja planowałam, a on się zgadzał) stworzyć RDD czyli Rodzinny Dom Dziecka. Zdecydowanie nie był on jednak odpowiednim partnerem dla mnie (i ojcem też nie byłby dobrym) i na szczęście (choć dłuuugo to trwało) po wspólnych 11 latach i przed samym ślubem związek ten się rozpadł.

A teraz?
Wydarzyło się w ostatnim czasie bardzo dużo rzeczy, które przekonały nas, że naszą drogą nie jest rodzicielstwo biologiczne, tylko adopcyjne. Ale rodzicielstwo.
RDD musi poczekać, ani Mąż, ani ja nie mówimy "nie", mówimy "nie teraz". Bo nie wyobrażam sobie na chwilę obecną, że mielibyśmy po jakimś czasie te dzieci oddać innej (czy to biologicznej, czy adopcyjnej) rodzinie. Być może za parę lat powrócimy do tego tematu. Tymczasem czekamy na 13 lutego..


Komentarze