Telefon z OA

Siedzę sobie grzecznie w pracy i czytam dziecku opowiadanie o bezpiecznych feriach gdy nagle chłopiec przerywa mi krzycząc "Telefon Pani wibruje!". "Eh, znów zapomniałam go wrzucić do torebki" myślę sobie i chwytam za niego żeby odrzucić połączenie. Patrzę i zamarłam!!! Na wyświetlaczu komórki widnieje napis "OA"  Serio? Jak? Dlaczego?

Nie wytrzymałam i odebrałam:
"Pani W..? Tu Ośrodek Adopcyjny.. Dzwonię aby przełożyć Państwa termin spotkania, niestety koleżanka ma urlop.."
Wiem jak urlop jest ważnym elementem życia, sama już odliczam dni do naszego, ale.. To jeszcze bardziej wydłuży czas naszych oczekiwań, naszej niewiedzy i strachu czy wpuszczą nas na tę drogę..
No cóż.. Pozostaje nam tylko czekać i mieć nadzieję, że wypoczęta Pani z OA podniesie przed nami belkę szlabanową i pozwoli nam wyruszyć tą niełatwą, ale i piękną drogą prowadzącą do szczęścia..

PS.
Dałam dziecku kolorowankę (oczywiście w tematyce zajęć) i uspokajam emocję pisząc ten post ale..
Wiem. Nie powinnam w pracy ale.. 
Ktoś kiedyś napisał, że pisanie bloga jest dla niego autoterapią.. Zdecydowanie w tym momencie pisanie pomaga ujść moim emocjom. Przede mną kolejne zajęcia. Zaraz do gabinetu wejdzie kolejne dziecko, przywitam je uśmiechem i muszę być myślami tu i teraz, a nie przy oddalonym o tydzień 20 lutego..

Komentarze

  1. Dobrze, że piszesz już teraz czekając.
    Bo pisanie rzeczywiście pomaga w układaniu sobie uczuć.
    Ja pisać na tematycznym blogu zacząłem dopiero po przysposobieniu. I trochę szkoda, że sporo tych wcześniejszych emocji nie zostało przeze mnie zapisane. Zniknęły w potoku słów i notek na ogólnym blogu o wszystkim.

    Życzę wytrwałości w oczekiwaniu i dużo wiaty w to, że się uda.
    Będę tu zaglądać i może uda mi się przekazać też jakieś wsparcie.

    Pozdrawiam serdecznie
    Powodzenia
    M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i za chęć wsparcia. Na pewno się ono przyda i to w każdej ilości :)
      Fakt, uczuć mnóstwo, więc liczę na to, że blog pomoże mi je sobie poukładać :)

      Usuń
  2. Pamietam ze czekajac na poznanie "trzeciego" Pani z OA w rozmowie wyliczala " tego i tego rozprawa, tego i tego mam szkolenie, tego i tego idę na dwa tygodnie urlopu wiec poznacie go ..." What the fuck? Jak ja idę na urlop to mnie ktos zastepuje - pomyślałam wtedy :( - od info o istnieniu do poznania trzeciego minely 4 miesiece!!! 4 miesiące!!!!
    Wiem co czujesz - sciskam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze jest to, że nawet nie wiemy czy mamy na co czekać.. Tzn czy mamy szanse w ogóle rozpocząć proces.. I tak czekamy i czekamy.. A czas się ciągnie jak makaron..

      Usuń
    2. @SercePedagoga

      Każdy ośrodek ma swoją metodykę i generalnie nie ma tu jakiś ścisłych reguł.
      Jedne przyjmują na rozmowę, a potem kurs w miarę "szybko" i standardowe czekanie. Ale słyszałem i o takim gdzie na samo rozpoczęcie kursu trzeba czekać około 2 lat (to się nawet mojej dużej głowie nie mieści)

      Usuń
    3. W OA gdzie mamy umówione spotkanie para, która rozpoczęła proces w tym miesiącu kurs rozpoczyna we wrześniu. U nas jednak problem jest ze stażem małżeńskim, ale mam nadzieję, że uda się to jakoś obejść. To w końcu też zależy od ośrodka i od ludzi w nim pracujących..

      Usuń

Prześlij komentarz