Urlop, błogie lenistwo i czas na lekturę..



Wróciłam z kolonii i obozu. Nadzszedł czas na długowyczekiwany urlop. Mieliśmy wspólnie z Mężem pojechać na wieś, odpocząć na świeżym powietrzu od zgiełku miasta, zobaczyć jak czas stoi w miejscu.. Niestety rodzina do której mieliśmy jechać, stwierdziła, że to nie najlepszy moment.. Więc zostaliśmy w domu. Mąż stwierdził, że skoro ma urlop to ma czas żeby "podłubać" przy aucie. Korzystając z zaproszenia Teściowej udaliśmy się na naszą pseudo wieś czyli urocze zielone tereny poza miastem.
Mąż majsterkuje przy aucie, a ja mam czas oddać się lekturze.

Dokończyłam męczone jeszcze w roku szkolnym "Dzieci z chmur" i chwyciłam coś innego. W moje ręce wpadła bardzo humorystyczna powieść "Emma pragnie dziecka" jest to pierwsza część przygód irlandzkiego małżeństwa, które stara się (bez efektywnie) zajść w ciążę. Książka mnie tak wciągnęła, że w jeden dzień przeczytałam pknad połowę. Dziś ją pewnie skończę, a od jutra część 2 czyli "Droga po dziecko" - po nieudanych próbach zajścia w ciążę, Emma wraz z mężem decydują się na adopcję..

Komentarze