Chusta, szmaty, urodziny Taty.. Zepsuta karuzela, upadły unicorn i inne awarie


Zbieram się za ten post od kilku dni i tylko mi treści dochodzą, więc czas coś spłodzić. Jednak zmęczenie bierze górę, więc raczej się nie rozpiszę.

Zacznę od chusty - błogosławiony kto je wymyślił.. W ostatnim poście pisałam jak ratowały spacery bez gondoli, w weekend też nas uratowały, bo jak jedziemy do teściów, to nie bierzemy naszego wózka, bo tam mamy xlandera, a że to wielki wóz, a nie wózek to nie chcę go nawet do auta pakować i jak się nagle okazało, że trzeba zmienić plany niedzielne, to chusta była jak znalazł. Wujostwo męża obchodziło jubileusz i z tej okazji mieli mszę św, ale w innym kościele. Na spacer bym.tam nie zaszła, w dodatku zimno.. A tak, mała w chustę i bez problemu mogliśmy bez wózka we mszy uczestniczyć..
Dziś taka zimnica na dworze, a ja musiałam wyjść z domu. Serce w chustę, na to kurtka z wstawką dla dziecka i heja..

Młoda uwielbia karuzelę nad łóżeczkiem i latające na wietrze gałązki wiśni nad wózkiem. Jak nie ma wiatru to krzyczy, nie wystarczy jej jednak jak ja ruszam czy dmucham, musi to być wiatr. Dziś takie same krzyki dochodziły z pokoju małej - okazało się, że po 10 latach i 4 użytkownikach karuzela postanowiła przestać się kręcić.. Młoda tak się rozpłakała, że długo nie umiałam jej uspokoić.
Jakby tego było mało unicorn już ledwo lata. Właściwie to lewituje nad podłogą rogiem w dół, a to córce już nie wystarcza..

No i teraz wybór karuzeli.. Taka co by mi się podobała kosztuje ponad 3 stówki, a tyle dać nie chcę.. Obejrzałam chyba z tysiąc.. Większość z nich:
* pokazuje dzieciom tyłki zwierzątek (dziecko patrzy głównie od dołu),
* ma nieściągalne materiałowe elementy - zbieracze kurzu, które ciężko wyprać,
* jak jest z plastiku to wygląda koszmarnie i straszy mnie, że zrobi dziecku krzywdę
* posiada projektor, którego światło jest niezdrowe (mąż mi tłumaczył czemu, ale przysnęłam),
* ma wkurzająco fałszujące melodyjki co niekorzystnie wpływa na ksztalcenie słuchu ;p


Zanim się karuzela zepsuła byłam w smyku zobaczyć jedną rzecz. Nie było, za to były promocje 🙈
Była też zabawka, której nie kupiłam, a teraz strasznie żałuję. W drugim smyku już jej nie znalazłama co dziwniejsze na stronie też nie.. Chyba jutro po nią polecę, więc oby była tego warta..


Z okazji urodzin męża upiekłam mu torcik - brownie z czekoladą.. Co gorsze, bezglutenowy, więc jem razem z nim, a dopiero co wczoraj się ważyłam. Na wadze prawie 2kg mniej, więc dopóki brownie nie wyszło z piekarnika miałam motywację.. Eh..

Maleńka coraz więcej reaguje na odgłosy. Zaczynają ją wybudzać, zwłaszcza krzyki dzieci. Jak słyszy dzieci to się rozgląda i wygląda jakby chciała do nich dołączyć.

Martwi mnie jednak motoryka mała. Córka nie chce łapać zabawek, próbuje jej podawać do rączek ale nie jest tym zainteresowana
 Jedynie pieluszka lub zebra podczas snu jest trzymana, oraz smoczek i jego zawieszka.. Czasem jej się zdarzy złapać grzyba (mombella), ale to rzadko..

Ostatnio też nie chce ćwiczyć łapania się za nóżki. Mam wrażenie, że to dla niej świetna zabawa - robienie mi na przekór.. Śmieje się mie raz przy tym głośno, więc jak mam się denerwować? Eh.. ;) 

Idę spać, bo jestem dziś wykończona. Chyba najbardziej udawaniem, że jestem silna.. 
Przewróciłam się wczoraj na schodach i chyba wybiłam palec. Tak mnie na.. boli, że wystaczy go dotknąć, a idzie się 💩💩 z bólu. Najgorzej jak muszę wziąć córcię na ręce. Łzy się cisną do oczu, a przekleństwa na usta.. Ale wytrwam, bo kto jak nie ja..

Na koniec jeszcze zdjęcie z historią - tylko u teściów na ogródku mogę usiąść gdy dziecko śpi i poczytać książkę, a tym razem jej zapomniałam. Słońce waliło w ekran komórki, więc ciężko było coś czytać (choć poprzedni wpis właśnie wtedy popełniłam). Postanowiłam więc zrobić sobie sesje z córką. Takie oto piękne selfie mi wyszło (chyba z 10 takich)


Komentarze

  1. Kazde dziecko rozwija się we wlasnym tempie i tak naprawdę tabelki mozna sobie w... Buty wsadzic. To co Junior robił od dawna, Lusi zajęło neo dłużej i odwrotnie. To czego Junior robić nie chciał Lusia zalapala od razu. Nie ma się co przejmować.
    A chusta to naprawdę fajna sprawa, choć my już nie używamy. U nas to teraz głównie spacerówka i nóżki 😜

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby wiem.. Nieharmonijny rozwój do 3rż to norma, ale jednak martwi ;) 🙈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu nie czytaj za duzo i wrzuc na luz 😉

      Usuń
    2. To nie kwestia czytania, a efekt uboczny pracy jako terapeuta i pedagog.. Tak już mamy, że się potem wszystkiego doszukujemy 🙈

      Usuń
    3. Zboczenie zawodowe 😜

      Usuń
    4. No dokładnie ;) a potem siedzimy we dwie czy trzy nad swoimi dziećmi i je diagnozujemy 🙈

      Usuń
  3. My matki już tak mamy że się martwimy.
    Ale jedno Ci powiem - lepiej dmuchać na zimne i wszystko lepiej skonsultować że specjalistami niż sobie później pluć w brodę że się tego nie zrobiło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się czy nie podjechać z nią do swojej poradni.. Ale gdzie nie pójdę, to mi mówią, że wszystko jest ok.. Muszę z nią więcej ćwiczyć w domu i zobaczymy co będzie :)

      Usuń
    2. To też prawda. U nas też ja pierwsza zdiagnozowałam autyzm u syna - lekarze uspokajali że chłopcy się wolniej rozwijają... że taka jego natura widocznie "rozdarta".

      Słuchaj własnej intuicji i gdy coś Cię niepokoi wymagaj od lekarza skierowań do specjalistów i już.

      Usuń
  4. Spokojnie, ona ma dopiero dwa miesiace! Bi nie pamietam, ale Nik zaczal chwytac zabawki cos okolo 3 miesiecy. Za stopy chyba nigdy sie nie zlapal, w najlepszym wypadku chwycil kolanka. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i to w tym wszystkim jest najlepsze, że ma jeszcze czas, ale matka już wariuje nie widząc zainteresowania 🙈
      Nie jestem normalna, ale czytając bloga już to pewnie wiecie 🙈

      Usuń

Prześlij komentarz