Szkoła rodzenia spotkanie VII - ostatnie

Nasze ostatnie spotkanie, to spotkanie z fizjoterapeutą. Oboje z mężem myśleliśmy, że będzie ono dotyczyło prawidłowej pozycji dziecka, odpowiedniego chwytania, noszenia itd.. A tu psikus. Pani fizjoterapeutka urologinekologiczna (czy jakoś tak) OPOWIADAŁA o mięśniach dna miednicy.. Dowiedziałam się, co robię źle, że ćwiczenie tych mięśni, to nie jest (jak wszyscy mowią) napinanie miesni jakby się chciało powstrzymać oddawanie moczu, tylko wręcz przeciwnie.  Jednak do teraz nie wiem, jak mam ćwiczyć i co robić.
Pani prowadząca pokazała nam jedynie jaką pozycje należy przyjąć w toalecie. Reszty możemy się dowiedzieć zapisując się do niej na zajęcia.


Swoją drogą ma kobieta łeb do interesów. Mówi, że cale życie robisz coś źle (źle siadasz, źle sikasz, źle podnosisz, źle się kładziesz..), ale jak chcesz wiedzieć jak jest dobrze, to przyjdz na fizjo i zapłać jak za zboże.. Także tego..

Komentarze