Reaktywacja

Blog umarł? A może został uśpiony..
W każdym razie nie było mnie tutaj bardzo długo..

Kilka osób zaczęło do mnie pisać, abym umieszczała na blogu konkretne treści, a ja zamiast odmówić, to straciłam ochotę na pisanie..
Tylko dlaczego? To przecież moja przestrzeń na ekshibicjonizm moich własnych myśli, odczuć, uczuć, emocji.. I ma być po mojemu. I kropka.

Odreagowałam na insta, mimo iż nadal uważam, że nie jestem instamamą - nie wrzucam cudnych zdjęć, nie są one jednolite i spójne, panuje tam chaos jak w moim życiu, ale jakoś dobrze mi z tym.. Czasem przez tydzień czy dwa nie napiszę nic, czasem wrzucę 3 posty jednego dnia.. To moje miejsce i moja przestrzeń.. Trochę zastępuje mi bloga pod względem autoterapii, trochę dobija ukazując jaka jestem nieperfekcyjna i nieidalna..

Jednak zateskniłam za tym miejscem.. Brakuje mi tych podsumowań, które pisałam każdego miesiąca, bilansu mojego Serca.. 
Żałuję też, że popełnione przeze mnie "instawykłady" czyli zbiór moich (w miarę mądrych) myśli na określony temat jest trudny nawet dla mnie do odszukania.. 

I postanowiłam wrócić.

Nie wiem czy tu jesteście, nie wiem czy jeszcze czytacie, ale wiem, że jest ktoś, komu będę to chciała kiedyś pokazać. 
Bo przecież dla Niej to miał być pamiętnik..




Komentarze

Prześlij komentarz